środa, 29 kwietnia 2015

dziękuję:)

Dzisiaj, bez zbędnych słów.
Chcę Wam tylko podziękować za niezwykle miłe słowa, a właściwe  słowa podziwu pod mym ostatnim postem. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy:) Zatem raz jeszcze dziękuję bardzo:)

Dziś sukienka, którą już Wam pokazywałam, o tu tym razem w nieco jaśniejszej odsłonie:)





niedziela, 26 kwietnia 2015

powrót do przeszłości

Tak jak obiecałam...trochę się boję, ale słowo się rzekło...

Pewnie, nie jedna z Was myśli, że kokietuję pisząc o swych problemach z utrzymaniem wagi. Udowodnię Wam zatem jak zdarzało mi się w przeszłości wyglądać. Tendencja do tycia raczej genetyczna, do tego hormony (bo dzieci w sposób naturalny podobno mieć nie miałam, a tu patrz - są) i lekkie popuszczenie wioseł i oto ja z przeszłości. Pokażę zdjęcia niezbyt warte pokazania, aż serce mnie boli, że to robię, ale obiecałam, więc wstawiam. To jak dzisiaj wyglądam to efekt pracy nad sobą przez kilka lat, nic u mnie nie dzieje się w pięć minut. Zawsze zazdrościłam szczęściarom, którym łatwo przychodził powrót do formy, po ciąży na przykład. I mimo, że już dłuższy czas utrzymuję względnie wagę (nie odpuszczając ani jednego dnia ćwiczeń) to każdy mój grzeszek zaraz jest widoczny i muszę pasa przyciągać, takie to moje ciało niesforne, niestety:)

Osoby, które mnie wcześniej nie znały (tak jak i Wy) myślą, że ja zawsze taka jak dziś jestem, byłam. 
A tu surprise:) I chyba już zawsze mentalnie grubaską zostanę:)
aha, świadomie wybrałam zdjęcia, hmm te najokazalsze:)na których mój Starszak jest niemowlęciem (dziś ma 10 lat) i to on na tych fotach miał być najważniejszy:)
Miłego oglądania:)







Masakra. Teraz mi wierzycie?

 Dla równowagi emocjonalnej mojej, wrzucę też zdjęcia aktualne, co by niepotrzebnie się nie denerwować, a Wam dać porównanie:)






Koniec smęcenia o wadze, obiecuję już nie narzekać, bo w końcu nie wygląd jest najważniejszy...



Do rychłego

piątek, 24 kwietnia 2015

koszula część 4

Dieta prawie wdrożona (prawie, bo weekend jutro, a w weekendy to na prawdę niechcący zawsze coś ponad program wtrząchnę), jest szansa, że na komunię Starszaka zmieszczę się w portki, które kupiłam na tę okazję. I wierzcie mi pilnować to ja się muszę, bo tendencje do tycia mam ogromną, moje ciało jest niesłuchane i zawsze  robi mi na złość. (wstawię kiedyś zdjęcia z mej niezbyt chlubnej przeszłości i same zobaczycie)
 Problem jednak jakiś musi być, bo jakże by to było. Od lat walczę z zaskórnikami. Dbam o twarz jak tylko się da. Odpowiednie mycie, kremik odpowiedni, co trzy tygodnie kosmetyczka etc. i w większą część roku panuję nad problemem, ale co jakiś czas mam wysyp tego dziadostwa i nic mi nie pomaga. Teraz rzuciło mi się na szyję i rosną mi takie garby, których w tym miejscu nawet wycisnąć nie umiem;( Znacie jakiś dobry, sprawdzony i przede wszystkim skuteczny produkt na wągry? Help me!

Dziś dżinsowy total look. Wiem, wiem, nie widać, że koszula też dżinsowa, ale jest, choć jest to bardzo jasny dżins






Przyjemnego weekendu:)

wtorek, 21 kwietnia 2015

koszula część 3:)

Muszę powalczyć z moimi grzeszkami. Miałam się wziąć za sie i już dobrze mi szło, a tu święta wszystko zepsuły;( Od kiedy pamiętam, zawsze miałam jakiś ulubiony smakołyk, dla którego traciłam głowę. Był to m. in. batonik Pawełek, wafelek Grzesiek, rureczki śmietankowe, ostatnio nawet dla przekąsek krakersowych gotowa byłam się pokroić. Teraz na tapecie są wszelakie bakalie - orzeszki, rodzynki i inne suszone owoce. I o matko ile one mają kalorii...I jak tu nie przytyć?A u mnie to jest tak, że mogę ćwiczyć jak szalona, jeść tylko te dobre dla mnie produkty, a zgrzeszę raz i już nie gdzie indziej tylko w brzuch wszystko idzie, co zresztą na tych zdjęciach z przykrością obserwuję:( Gdyby tak w cycki chciało iść, to nie...
A Wy grzeszycie czasem?

Dziś koszula w kolorze mięty, marynarka też miętowa, choć nie widać i do tego hmm ciżemki:)
Już pisać nie będę, ale po raz ostatni wpisuję wszystko z lumpa:)






sobota, 18 kwietnia 2015

Po zbiórce:)

Dziękuję Wam za słowa otuchy pod ostatnim postem:)




Wszystko poszło super, choć nie bez przygód i nerwówki. A wszystko przez lokalnych złodziejaszków. Cóż niektórych zachowań dorosłych ludzi nie zrozumiem, ale nie będę się już o tym zbytnio rozpisywać, bo szkoda nerwów. W każdym razie zebraliśmy 2,5 tony elektroodpadów:) Wynik ździebko mniejszy niż w roku ubiegłym, czego się spodziewałam. Mój zespół trzy lata temu był prekursorem w tym temacie i od tego czasu segregacja śmieci w naszym mieście, kraju, ze względu na ustawę śmieciową stała się powszednia (w każdym razie liczę na to). Teraz tylko zostało nam napisać parę raportów i liczyć, że uda nam się dostać do pierwszej piątki w kraju:) Ja jestem dobrej myśli:) Niestety w tych wielkich emocjach, licznych zdjęciach dokumentalnych, nie sfotografowałyśmy się jako zespół, ani ja nie zapozowałam na tle elektrośmieci:) Tak to już ze mną jest, że jak jest możliwość zrobienia fajnych fot, to albo aparatu zapomnę, albo w ogóle z głowy mi focenie wyleci. Zatem zdjęcia z zupełnie innego dnia:)

Odziałam na siebie cieniutką, zwiewną narzutkę w kwiaty i ptaszęta. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i co z tego, że to rozmiar 46, nie widać prawda?  I znów wykorzystałam nerkę, kolejny raz, stała się dla mnie niezbędnikiem po prostu, w życiu bym nie pomyślała, że taka torebusia przypadnie mi do gustu:) Wsio z sh:)
Fryz mój daje mi się we znaki ostatnio. Zapuszczam grzywę, wróciłam do koloru, wracam i do ulubionej fryzurki. No, ale teraz najgorszy czas przede mną, bo za dużo włosów, żeby je unieść, za mało, żeby grzywka fajnie się układała. Przetrwam to:) Udanego weekendu, kochane:)










wtorek, 14 kwietnia 2015

Ekotrójka:)



Z Ekotrójką świat sprzątamy...takie hasło przyświecało apelowi (który przygotowałam z młodzieżą aktywnie działającą w moim kółku), mającym na celu promocję naszych działań, w ubiegłym bodajże tygodniu:) Już trzeci raz bierzemy udział w Ogólnopolskim Konkursie, którego ostatnim etapem jest Zbiórka Elektrośmieci. Co roku obiecuję sobie, że to już ostatni raz, bo pracy dużo, zaangażowanie dzieciaków zmienne, bo medialnie trzeba się udzielać ( a tego nie lubię), stresu jeszcze więcej...Zresztą nie będę tu narzekać i opisywać wszystkich naszych zadań. Zanudziłybyście się tyle tego jest, a to nie jedyne działania naszego zespołu. Poza tym edukacji na co dzień mam pod dostatkiem, więc tu wymądrzać się nie zamierzam, wręcz przeciwnie. Gdy ktoś pyta co z tego mam to mówię zgodnie z prawdą - satysfakcję:) Dlaczego o tym piszę? Ano, bo prezentuję kreację z apelu, gdzie zielony musiał koniecznie się w naszych stylizacjach pojawić, rzecz jasna i w mojej. Nie ukrywam też, że pisząc tu parę słów na ten temat spuszczam z siebie trochę ciśnienia i stresu, który niezmiennie towarzyszy mi w przeddzień zbiórki:) Bo niezwykle istotne jest, czy mieszkańcy naszego miasta się zaangażują i czy dużo zbierzemy...Czy dzieciaki w telewizji się nie spalą, czy mi w nocy sprzętu nie rozkradną itp. itd. I szkoda wielka, że Wy wszystkie tak daleko ode mnie, bo wierzę, że i u Was jakieś elektrograty by się znalazły. W każdym razie jeśli Któraś z moich czytelniczek z Leszna tudzież okolic pochodzi to zapraszam do udziału w Wielkiej Zbiórce Ekotrójki:) 15 kwietnia:)na boisku III LO:)
 Dobra kończę. Muszę się odstresować, więc angielskiego się pouczę. Do Was kochane zajrzę jak mnie puści:) Na pewno pochwalę się zdjęciami z samej zbiórki i efektami naszej pracy.

Ciuchy sh:)



 Zdjęcia Starszakowi coś nie za bardzo wyszły, ale i tak muszę przyznać, że co raz lepiej mu idzie, zwłaszcza w plenerze:)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

koszula część 2:)

Przejrzałam sobie dzisiaj gazetkę i jak zwykle od niechcenia zajrzałam do horoskopu. Ne wierzę w żadne wróżby, przepowiednie, klątwy etc., tym bardziej w horoskopy. Na końcu owego horoskopu podana była Dobra Rada. Moja brzmiała: niech cię nie zrażają drobne potknięcia, przestań się ciągle za wszystko obwiniać. Pomyślałam sobie, że ta rada to nie tylko w tym miesiącu jest dobra dla mnie...I z ciekawości zajrzałam w dobre rady innych znaków. I jeszcze dwie mi przypasiły. Na przykład ta: Pamiętaj, nie zawsze musisz być siłaczką, czasem warto sobie odpuścić (tak też poczyniłam w ten weekend, zwłaszcza, że był baaardzo krótki, aż cały jeden dzień wolnego. Z tego też powodu mam straszne zaległości na Waszych blogach, ale liczę, że nadrobię i wszystkie moje ulubione blogerki nawiedzę:))
Ale najlepsza rada to: Wybierz się na zakupy, spraw sobie coś nowego na wiosnę, to poprawi Ci nastrój. Jaka wielka szkoda, że ta porada nie dla mnie...Tylko czy ja takowej potrzebuję? I bez niej dopieszczam się maksymalnie:)

I jak tytuł głosi pokazuję Wam kolejną moją koszulę:) Wszystkie ciuchy, nawet buty z moich ulubionych sklepów pochodzą:)

Lecę nadrabiać zaległości:) u Was:)








czwartek, 9 kwietnia 2015

koszula część pierwsza:)

 
 Zastanawiam się, które foty dziś wstawić. Mój Starszak już się przyzwyczaił i fotki codziennie mi pstryka (jakoś specjalnie się nie stroję, pokazuję Wam dokładnie to co na siebie wkładam), a ja czasu nie mam, żeby je umieszczać:)
 No i tym sposobem na pomysł, żem wpadła, coby cykl koszulowy rozpocząć, gdyż ponieważ koszule to moja namiętność po prostu jest i żadnej oprzeć się nie mogę. Może być w kratkę, w paski w kwiatki, gładka, w maziaje tudzież inne wzory, każda, ale to każda mnie zachwyci pod warunkiem, że fason będzie w moim guście, czyli, luźna, wygodna, bez dodatkowych udziwnień w postaci np. marszczeń. Właśnie odkryłam, że pomimo niezliczonej ilości koszul w mojej szafie, to brakuje mi tej podstawowej - białej. Bo ta co mam to jakoś białość swoją straciła. Nic, trzeba dokupić, nie ma to tamto:)
Dziś mam na sobie koszulę białą w czerwone paseczki, albo odwrotnie, jak kto woli:) Na zdjęciach wygląda jak różowa, bo paski się zlały, musicie zatem uwierzyć na słowo - jest w paski:)pionowe:)

Ach i dziś nie cała kreacja z lumpa, bo buty i nerka - allego, a ramoneska ff:)
Reszta-wiadomo:)
Chciałam dziś o grzeszkach swoich napisać, ale późno się robi, więc temacik odłożę, do następnego razu i lecę do wyrka, jeszcze jakąś stronę lub dwie książki obalę i legnę, cóż rano trzeba wstać:) Miłego wieczorku Wam życzę:)