niedziela, 23 sierpnia 2015

przyjaciele

Mówią, że przyjaciele mogą nie rozmawiać ze sobą długo i nie widzieć się latami i nigdy nie poddadzą w wątpliwość swojej przyjaźni...
Kiedy się spotkają, jest tak jakby rozmawiali ze sobą dzień wcześniej, bez względu na czas, który upłynął, czy to jak bardzo byli od siebie oddaleni...

Szkoda tylko, że moi faktycznie oddaleni...

Przepraszam, że Was zaniedbuję...

Ale nadrobię, obiecuję





czwartek, 13 sierpnia 2015

znów długa spódnica:)

Bardzo często ludzie mnie rozczarowują, długo widzę ich w różowych okularach, ufam bezgranicznie, ale okulary po jakimś czasie spadają, a rzeczywistość okazuje się dość nieciekawa, potem się zastanawiam ktoś tu jest szajbnięty, może ja, widocznie ja.

Spotkania z przyjaciółkami sprzed lat pokazują mi jednak, że nie tylko ja tak mam.

Spotkania z nimi (jakże rzadkie - raz w roku) uświadamiają mi, że może być swojsko, szczerze, swobodnie, śmiesznie i radośnie, bez zazdrości, knucia, obgadywania i wymagań. Może zatem jest szansa, że to nie ja tak do końca jestem szurnięta, tylko szajbusów najczęściej spotykam? może ich przyciągam? 


Dziś pokazuję kreację, którą  już niemalże identyczną pokazywałam o tutaj, niemalże, bo bluzka, buty i dodatki są inne, a i zdjęcia ździebko lepszej jakości są:)

I przyznać muszę, że pokochałam długie spódnice, aż mi się wierzyć nie chce, bo jeszcze pół roku temu takiej kiecki bym za chiny ludowe nie założyła. I znów nową w lumpie wyczaiłam, ale na zdjęcia z nią musicie poczekać, etap niechciejmisia jeszcze nie minął...








 Pozdrawiam Was serdecznie kochane:)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

ponczo

W wakacje czas przelatuje mi między palcami. Mam wrażenie, że pędzi jeszcze szybciej niż w roku szkolnym, wciąż czuję się nie wypoczęta, a już mnie stres dopada, że za chwilę koniec i znów się ten cały cyrk zacznie. Ach...

Jedno jest pewne moje niechcemisie jest porażające:) I zaczynam się obawiać, czy czasami mnie jakieś wypalenie zawodowe nie dopadło, bo zazwyczaj w sierpniu już plany snułam, szykowałam, poszukiwałam, a teraz...szkoda mówić, nawet zadań domowych na wakacje nie zrobiłam. 

I nawet tutaj zbyt często nie jestem, za dużo nie piszę, choć lubię i nawet Was trochę zaniedbuję, nie zawsze słowo zostawię...ale zaglądam. Obiecuję poprawę.
I stroić mi się nie chce, ani fot pstrykać...Na szczęście mam trochę w zapasie, więc na razie mam co pokazać, choć szczyty to nie są...

I mam foty w ponczo, które koniecznie musiałam mieć, taki szał, taki kaprys, ale dogodziłam sobie i mam. Więc oto ja - jakaś wymięta, nie do końca ogarnięta, w jakimś fryzie wczorajszym, ale w ponczo:)

Trzymajcie kciuki, co by mnie to niechcemisiejstwo mi przeszło, bo już sama mam dość:)







Do zobaczyska:)

czwartek, 6 sierpnia 2015

Kombinezon



 Kombinezon:) Mam ich dwa. Jeden ma cudowny, kwiecisty wzór, a i krój dość przyjazny i wygodny. Bardzo dobrze się w nim czułam, ale teraz gdy patrzę na te zdjęcia to mam mieszane uczucia. Chyba ten rodzaj odzieży podoba mi się bardziej na kimś niż na mnie:)
Drugi czarno biały, z nim zdjęć niewiele - pajdy takie zrobiłam, że się te foty totalnie nie nadają do pokazania.
Co myślicie?










niedziela, 2 sierpnia 2015

culottes



Culottes to właściwie rybaczki, a ja niby takich spodni nie lubię. Niby, bo ten fason (szerokie i zwiewne nogawki) akurat przypadł mi bardzo do gustu i żałuję, że na razie mam tylko jedne. Jak tylko nadarzy się okazja i wpadną mi w oko jeszcze jakieś na pewno zakupię, bo bardzo dobrze się w nich czuję. Głównie przez tę delikatność tkaniny i  przewiewność nogawek. Z ciekawości zajrzałam na Wikipedię, co by poznać historię tych spodni i oto com przeczytała : Culottes are an item of clothing, originally the knee-breeches commonly worn by gentlemen of the European upper-classes from the late Middle Ages or Renaissance through the early nineteenth century. 
No cóż nie pierwsze odzienie cośmy od mężczyzn przejęły:)

Moje portasy zakupiłam w HM na jakiejś wczesnej dość wyprzedaży, bo już w maju i nosiłabym bez przerwy, gdyby nie to, że muszę dać szansę też innym mym ulubionym ciuchom:)

Dziś pokażę Wam trzy wersje:)Nawet podczas wakacji się sprawdziły (zwłaszcza, że są na gumie i przyjęły wszystkie gofry;))



















Ach i znów myślami tam wróciłam, nad Bałtyk...szkoda, że tylko myślami...