piątek, 5 czerwca 2015

systemy

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś fobie ma, a ja w domu mam chomika, no nie nie mam, ale tak jakoś mi się piosnka dziecięca przypomniała, chociaż ona akurat nic z tematem wspólnego nie ma.

Siedzimy sobie ostatnio ze znajomymi, kawkujemy w ogrodzie, aż tu nagle czarna chmura nadciąga, wiatr się znikąd pojawia, burza jak nic na horyzoncie, więc zrywam się od stołu i lecę pranie ratować, które już suche, ale wisi, bo czasu nie było wcześniej zebrać. Kumpela leci za mną, pomoc oferując, zbiera i zwija po swojemu, a w mojej głowie kołacze natrętna myśl, kobieto nie pomagaj mi, zaburzasz mój system. Chyba mój wzrok błagalny dojrzała, bo pyta: Nie tak zbieram? No pewnie, że nie tak:)

Moje życie to jeden wielki system, dzięki niemu daję radę udźwignąć ciężar wielu obowiązków i staram się je minimalizować na maksa, nawet przy powieszaniu i zbieraniu prania. Żadne chaotyczne czynności nie mogą zaburzyć systemu, bo szlag mnie zaraz trafia, a ponadto zaraz mam coś w plecy, a tego nie lubię. Systemy mam w domu ( o tutaj chyba najwięcej), systemy w pracy, systemy w pracy dodatkowej, systemy w pisaniu bloga, systemy w nauce, same systemy. Nawet jak matury sprawdzam, to jakiś nie wykryty przeze mnie system sprawia, że sprawdzam szybko i sprawnie. System daje mi poczucie bezpieczeństwa, choć może sprawić, że się wpada w rutynę, ale czy rutyna w czynnościach typowo zadaniowych może być zła?

W doborze ciuchów pewnie też działa jakiś system, który sprawia, że koszule noszę najczęściej;) W dzisiejszym zestawie nie ma nic nowego, wszystkie te ciuchy już prezentowałam, aczkolwiek w zupełnie innych połączeniach. Marynarka na ten przykład tu, choć mam niejasne przeczucie, że gdzieś jeszcze; koszula tutaj, a dżinsy o tu. Natrudziłam się trochę, żeby znaleźć te kreacje, ale byłam pewna, że już te ciuchy pokazywałam i faktycznie nie myliłam się:)








udanego weekendu:)