poniedziałek, 10 sierpnia 2015

ponczo

W wakacje czas przelatuje mi między palcami. Mam wrażenie, że pędzi jeszcze szybciej niż w roku szkolnym, wciąż czuję się nie wypoczęta, a już mnie stres dopada, że za chwilę koniec i znów się ten cały cyrk zacznie. Ach...

Jedno jest pewne moje niechcemisie jest porażające:) I zaczynam się obawiać, czy czasami mnie jakieś wypalenie zawodowe nie dopadło, bo zazwyczaj w sierpniu już plany snułam, szykowałam, poszukiwałam, a teraz...szkoda mówić, nawet zadań domowych na wakacje nie zrobiłam. 

I nawet tutaj zbyt często nie jestem, za dużo nie piszę, choć lubię i nawet Was trochę zaniedbuję, nie zawsze słowo zostawię...ale zaglądam. Obiecuję poprawę.
I stroić mi się nie chce, ani fot pstrykać...Na szczęście mam trochę w zapasie, więc na razie mam co pokazać, choć szczyty to nie są...

I mam foty w ponczo, które koniecznie musiałam mieć, taki szał, taki kaprys, ale dogodziłam sobie i mam. Więc oto ja - jakaś wymięta, nie do końca ogarnięta, w jakimś fryzie wczorajszym, ale w ponczo:)

Trzymajcie kciuki, co by mnie to niechcemisiejstwo mi przeszło, bo już sama mam dość:)







Do zobaczyska:)