Muszę powalczyć z moimi grzeszkami. Miałam się wziąć za sie i już dobrze mi szło, a tu święta wszystko zepsuły;( Od kiedy pamiętam, zawsze miałam jakiś ulubiony smakołyk, dla którego traciłam głowę. Był to m. in. batonik Pawełek, wafelek Grzesiek, rureczki śmietankowe, ostatnio nawet dla przekąsek krakersowych gotowa byłam się pokroić. Teraz na tapecie są wszelakie bakalie - orzeszki, rodzynki i inne suszone owoce. I o matko ile one mają kalorii...I jak tu nie przytyć?A u mnie to jest tak, że mogę ćwiczyć jak szalona, jeść tylko te dobre dla mnie produkty, a zgrzeszę raz i już nie gdzie indziej tylko w brzuch wszystko idzie, co zresztą na tych zdjęciach z przykrością obserwuję:( Gdyby tak w cycki chciało iść, to nie...
A Wy grzeszycie czasem?
Dziś koszula w kolorze mięty, marynarka też miętowa, choć nie widać i do tego hmm ciżemki:)
Już pisać nie będę, ale po raz ostatni wpisuję wszystko z lumpa:)
Fajna ta koszula,
OdpowiedzUsuńa buty mega !!!
_____________
Pozdrawiam
MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
♡♥♡♥
dzięki:)
UsuńKobalt z miętą mi sie podoba, sama tak kiedyś próbowałam ... Jak próbowałam sie do mięty przekonać , na jednym t-shircie skończyłam ;) przygodę z tym kolorem . Ale to moje ulubione połączenie kolorystyczne .
OdpowiedzUsuńPłaszcz ma superowy !
nie wiem czemu, ale ja żadnego koloru się nie boję i nie unikam, byle mi się podobał:)
UsuńTo nie o strach chodzi ... Ja nie lubie pasteli , takie wymemłane kolory nie podchodzą mi ... Ale jak otwoerałam bloga miałam potrzebę upodobnienia sie modowo Do innych , a wszyscy pisali och mięta , piękna .
UsuńTeraz mi przeszło . Znalazłam własna drogę ...
Mnie idzie w cycki i też nie jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiętowy kolor nie jest dla wszystkich ale do Twojej karnacji pasuje idealnie.
A widzisz i tak źle i tak nie dobrze, ale ja tam w cyckach bym nie pogardziła odrobiną więcej:)
UsuńNo w cycki to kazda chce ;)
UsuńNie wiem gdzie Ci idą te słodycze, ale na pewno nie w ciało, chyba, ze w intelekt? To już prędzej:) Ja staram się nie grzeszyć, prowadzę walkę ze swoją nadwagą a takiej figurze jaką Ty masz, fantazjuje po nocach:)
OdpowiedzUsuńKurczaki, poświęcę się kiedyś i wstawię zdjęcia z wcześniejszych etapów, wtedy zobaczysz gdzie mi wszystko idzie jak popuszczę wiosła:) ale w intelekt mogłoby iść czemu nie..
UsuńNo wiesz?! Akurat jestem na głodzie a Ty mi tu takie smakołyki opisujesz!.
OdpowiedzUsuńKolejny dzień walczę z grypą i migrena i prawie nic nie jem. boli mnie gardło, głowa, wszystko mnie boli. Całe dnie przesypiam i nie jem. Dzisiaj weszłam na wagę i -3 kg !!! Tak sobie myślę, że to dobry początek ale... jestem łasuchem i nie wiem, czy mi się uda. Ale Ty? Ty możesz sobie pozwolić, figurę masz świetną !!!
Bardzo podobasz mi się w pierwszym zestawie, z jasnym płaszczykiem. Super!!!
Pozdrawiam cieplutko :):):)
Zdrówka Soniu zatem życzę, i wierz mi pozwolić to ja sobie nie mogę, bo ciężka praca na marne by poszła:)
UsuńIrma, no nie przesadzaj, źle się ustawiłaś i tyle ;) Ja tam grzeszę bardzo, codziennie zajadam bakalie i orzeszki jak chcę. To najzdrowsze grzeszki, więc nie mam wyrzutów sumienia, zdecydowanie lepsze niż krakersy :)
OdpowiedzUsuńKobalt i mięta super połączenie. Ale kobalt przede wszystkim chwalić kolejny raz będę i wzdychać, pomimo, że post koszuli poświęcony jest :) Tyle, że wierzyć się nie chce, że wszystko sama wyszukałaś, ech, zdolniacha :)
Pozdrawiam
wiesz to szperanie w lumpeksach nałogowe jest i na leczenie się nadaje, jak bum cyk:)
Usuńgrzeszę, grzeszę i schudnąć nie mogę, łączę się w bólu! A zestaw fajny, bardzo ciekawe buty!
OdpowiedzUsuńte, anoreksja!
Usuńdo kąta!
no właśnie!:)
Usuńjakie tam ciżemki!
OdpowiedzUsuńto są świetne półbuty!
jak masz je obrażać nazywając ciżemkami, to mi je odeślij ;p;p;p ja je będę z czcią światu pokazywać ;P;P;P
bez przesady, ej!
od zjedzenia jednego batonika się nie utyje ;P
myślę, że jeśli będziesz sumiennie ćwiczyć, w innych posiłkach zmniejszać ilość kalorii, to jednego batonika dziennie możesz skonsumować... zamiast dwóch kanapek ;)
tylko kanapka zdrowsza ;P
Mar, ja tam te moje ciżemki uwielbiam, tak mi się tylko skojarzyły hehe
UsuńI wierz mi batoników absolutnie jeść nie mogę, moje ciało mnie nie słucha i tyje jak głupie, mimo ćwiczeń (1,5 godzinki dziennie)
No pewnie :( Gdyby nie, to bym nie miała bloga plus size :)
OdpowiedzUsuńAle fajny zestaw, super wyglądasz!
Widać, że dobrze się czujesz w swoim ciele, pięknie bawisz się modą, a to najważniejsze:)
UsuńJa teraz grzeszę bez opamiętania. Ale wiem, że za 4 miesiące będę tego gorzko żałować jak do zrzutu zostanie nie 10 a 30 kg :P Teraz na tapecie są lody, czasami chipsy lays fromage. Czekoladę odstawiłam, bo chyba mam jakieś uczulenie (coś na twarzy mi wychodzi i o dziwo nie chciałam tego z czekoladą wiązać, dopiero inni mnie uświadomili - widząc jak pochłaniam całą tabliczkę w ciągu 5 minut). I mi się połączenie kobaltu z miętą bardzo podoba :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgrzesz, kochana póki możesz, jeszcze się naodchudzasz, 10kg czy 30 co za różnica, tak samo trudno będzie na początku, a może jesteś z tych szczęściar, co to w dwa tygodnie od porodu do formy dochodzą..tego Ci życzę:)
UsuńA mnie się mięta coraz bardziej podoba. Kiedy szał był i moda, to ja nie bardzo :) ;)
OdpowiedzUsuńNie grzeszę. Od ponad miesiąca nie zjadłam nic grzesznego, waga w dół poleciała bez ćwiczeń. Niewiele, bo 2 kg, ale tyle wystarczyło. Właśnie o ten brzuch się rozchodzi, mnie też tam zawsze rozpycha ;))
ależ ja Ci silnej woli zazdroszczę:) 2 kg to już super wynik:) zwłaszcza bez ćwiczeń:)
UsuńBakalie i orzechy to nie grzechy:), to samo zdrowie.
OdpowiedzUsuńKolorystycznie - bardzo odważnie, ale też wyjątkowo ciekawie, podoba mi się. I buty super!
tak sobie po cichu tłumaczę hehe
UsuńKolorki to ja lubię:)
Ja sie tez przyznaje - od Swiat grzesze i nie moge przestac. Waga w gore:(:( Mnie gubi nutella i ... wloskie zarcie;) Coz, trzeba sie wziasc w garsc wreszcie, twardym byc a nie mietkim - postanowienie jakie powziac i sie trzymac, bo niedlugo trzeba bedzie sie bardziej rozebrac, a tu takie brzuszysko, hahaha. Zeby nie bylo - to pisze tu o sobie!!!! U Ciebie nie zauwazylam zadnych skutkow ubocznych grzeszenia;)
OdpowiedzUsuńFajne kolorki, spodnie zwlaszcza mi sie podobaja - takie intensywne! Pozdrawiam! Anka
Najgorsze to wpaść w ciąg, to jak alkoholizm niemalże, bo jak człowiek już się ogarnie to potem jakoś idzie:) Aniu ja tam u Ciebie żadnego brzuszyska nie widzę, ale wiem jak to jest widzieć u siebie, bo my baby tak mamy zawsze coś u siebie widzimy, więc trzymam kciuki cobyś się jak piszesz w garść wzięła:)
Usuńgrzeszę i najgorsze jest to, że sama siebie rozgrzeszam. W święta miałam jadłowstręt, który minął po świętach i niestety do dziś tłumacz sobie, że skoro w święta nie mogła jeść to chociaż teraz troszkę sobie pofolguję. Jem wszystko, a najbardziej lodówka pustoszeje w okolicach godzin 20-24. To dopiero zmora. Po pawełku, czy grześku mam generalnie lepszy humor, ale jak zjem 7 kanapkę to wtedy już myślę, o rany, chyba znów przesadziłam.
OdpowiedzUsuńhaha, mam identycznie, najpierw się nawciągam, potem żałuję, za chwilę się rozgrzeszam i mówię sobie od jutra się biorę za siebie:)
UsuńCoś o tym wiem, jeśli chodzi o te małe wredne słodkie grzeszki, no ale przecież bez nich świat byłby strasznie gorzki i nudny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne okulary :)
co prawda to prawda:)
UsuńTe ciżemki, jak to określiłaś, są ekstra! Co do grzeszków... To nawet się nie wypowiadam, mam ich za duzo...:(
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńNa pewno nie żywieniowe, absolutnie nie widać:)
Oj, ja to nawet głośno mówić nie będę, bo jak to tak o grzechach :D
OdpowiedzUsuńMega kolory, lubię jak ktoś tak umiejętnie nimi żongluje. I te okularki...... :)
Dzięki za przemiły komplement:)
UsuńBardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie, ładnie wszystko do siebie pasuje i to mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńNoo, zestawy kolorystyczne jak zwykle mnie ujmują! Te kobaltowe odcienie w spodniach i chuście... grrr. Buciochy mi się podobają, i te zadziorne kokardy na nich:D!!!
OdpowiedzUsuńCo mnie ściąga na złą drogę?? Ptasie Mleczko z Wedla... umm... niebo w gębie! :D
dzięki:)
UsuńPtasie mleczko, mniam, ale bym sobie skosztowała, całe szczęście, że akurat nie mam w koszyku (bo my taki specjalny koszyk na słodycze posiadamy, wysoko na lodówce umieszczony, tylko co z tego skoro wszyscy go dosięgamy, nawet chłopaki już dorosły i z krzesełeczka dają radę:)
Fantastyczne kolorki :)
OdpowiedzUsuń