poniedziałek, 16 lutego 2015

Sport to zdrowie

Pewnie tak...
Choć sportsmenka ze mnie raczej nie z pasji;)

Od dłuższego czasu swe sportowe poczynania dokonuję w domu przed laptopkiem. Wizyty na zbiorowych ćwiczeniach tj. zumba, aerobik etc. z kumpelami kończyły się nieokiełznanym gadulstwem, albo wycofywaniem się koleżanek, których zapał był krótkotrwały, podobnie na fitnesie. Dałam więc sobie spokój i w pieleszach domostwa katuję swe ciało. A, że u sie trenuję, to na kreacje do ćwiczeń specjalnie nie dbałam, choć dresy za luźne się zrobiły i z tyłka zjeżdżały. Poza tym uznałam, że ciuchy sportowe na prezentacje w domu są zdecydowanie za drogie. Kiedy zatem w gazetce Biedronki ujrzałam, korzystne ceny tychże towarów, postanowiłam się obkupić. Ale matko jedyna, toż to istne polowanie było, trudniejsze niż łowy w lumpeksie. W mojej Biedzie (tak powszechnie ją sobie nazywam) nie szło kolorów i rozmiarów za chiny dobrać. Jak znalazłam portki to bluzki w mym rozmiarze nie było, jak dobrałam rozmiary to kolorki niestety pasować nie chciały. Uderzyłam zatem do dwóch kolejnych Biedronek i zgadnijcie czy coś dostałam, a gdzież tam. Cudów nie ma. Chcesz tanio kupować to się kobieto nalataj. W końcu bluzkę do bierdronkowych spodni w Lidlu dobrałam:) Nie sądzę, żebym jeszcze raz na takie zakupy się zdecydowała. No i teraz wyglądam jak rasowa sportsmenka hehe