wtorek, 5 stycznia 2016

Co zrobić z włosami



Trochę mało mnie tutaj i pewnie tak będzie, bo chwile zwątpienia nie są mi obce. W głowie pomysłów na posty tysiące, ale czasu jakoś brakuje coby siąść i je spisać, potem myśli ulatują i tak leci. Zamykać bloga jednak jeszcze nie będę - dam sobie szansę, bo właśnie sprawdziłam, że już roczek minął od kiedy tu jestem. Przyznać się muszę, że co najmniej miesiąc już zdjęć nie robiłam. No, ale coś tam mam w zanadrzu na szczęście, bo czasy były, żem foty codziennie czyniła.

Zrobiłam sobie mały detoks od kompa i internetu, poświęcając te nieliczne chwile spokoju chłopakom moim najmilszym, książkom i filmom, co rzadko ostatnio mi się zdarzało. I szczerze powiedziawszy nie tęskniłam. Po pierwsze jak widzę komputer, to robota mi się zaraz przypomina, a to wskazane nie jest w czasie wolnym od pracy, a po drugie chyba starej daty jednak jestem i papierowe gazetki zupełnie mi starczają. Nic to, czas jakiś fot poszukać w czeluściach pamięci kompa mojego, a że zimnem i śniegiem powiało, to postaram się coś cieplejszego wynaleźć.

O i jest wersja z płaszczyskiem, choć wątpię, żeby pogoda w dniu popełniania tych fot była bliska obecnej, ale przynajmniej nie jest wiosenna;) no i są buty sportowe. Pisałam już, że pokochałam je nad życie? Policzyć bym mogła dni na palcach jednej ręki, w których zawdziałam inne trzewiki. Że też wcześniej nikt mi nie powiedział, że pasują do wszystkiego:)


 Cały czas zapuszczam włosy (mam je znacznie dłuższe niż na tych zdjęciach) troszkę jednak mi się dłuży i zaczynam rozglądać się za fajnymi fryzurami. Trochę mi żal byłoby ścinać, ale kto wie co mnie szarpnie, a wizyta u fryzjera już w przyszłym tygodniu...










Pozdrówka serdeczne i do następnego:)