wtorek, 17 lutego 2015

dresowy kod

Jestem typem nałogowca. Jak coś spróbuję i mi przypasi to wpadam jak śliwka w kompot. Dlatego omijam alkohol szerokim łukiem i tylko w sporadycznych sytuacjach, na imprezach sobie pozwalam, bo pewnie i ten nałóg by mnie dopadł. Nałogowo czytam, nałogowo robię zakupy, nałogowo się odżywiam, nałogowo ćwiczę, nałogowo piorę, nawet ciuchy, które prania nie wymagają, nałogowo palę niestety, choć od jakiegoś czasu elektrona, a już 10 lat nie paliłam. Nałogowcem zostaje się przez całe życie. Podobno nałogi się zmienia, wychodząc z jednego wpada się w drugi. U mnie to nie działa, u mnie dochodzą nowe. I chyba właśnie uzależniłam się od bloga:)

I mimo, że cudnych, plenerowych fot brak, to wstawiam zrobione te w chałupie. I taka najpiękniejsza to na nich nie jestem, w końcu ferie, daję cerze odpocząć;) Dresowe ciuchy już od jakiegoś czasu nieustannie królują w modzie, więc i ja dresową kieckę sobie sprawiłam. Może fason nie najmodniejszy, ale mi się podoba. Sukienka - sh





A jutro do chłopaków jadę! Nie mogę się zdecydować hurra czy łeee...... Bo kij ma dwa końce;)