niedziela, 2 sierpnia 2015

culottes



Culottes to właściwie rybaczki, a ja niby takich spodni nie lubię. Niby, bo ten fason (szerokie i zwiewne nogawki) akurat przypadł mi bardzo do gustu i żałuję, że na razie mam tylko jedne. Jak tylko nadarzy się okazja i wpadną mi w oko jeszcze jakieś na pewno zakupię, bo bardzo dobrze się w nich czuję. Głównie przez tę delikatność tkaniny i  przewiewność nogawek. Z ciekawości zajrzałam na Wikipedię, co by poznać historię tych spodni i oto com przeczytała : Culottes are an item of clothing, originally the knee-breeches commonly worn by gentlemen of the European upper-classes from the late Middle Ages or Renaissance through the early nineteenth century. 
No cóż nie pierwsze odzienie cośmy od mężczyzn przejęły:)

Moje portasy zakupiłam w HM na jakiejś wczesnej dość wyprzedaży, bo już w maju i nosiłabym bez przerwy, gdyby nie to, że muszę dać szansę też innym mym ulubionym ciuchom:)

Dziś pokażę Wam trzy wersje:)Nawet podczas wakacji się sprawdziły (zwłaszcza, że są na gumie i przyjęły wszystkie gofry;))



















Ach i znów myślami tam wróciłam, nad Bałtyk...szkoda, że tylko myślami...