piątek, 6 lutego 2015

panterka

Nie przepadam za postami ze zdjęciami nadchodzących trendów. Owszem oglądam, w gazetkach też czasem przejrzę. Pewnie nie jeden trend mimo woli utkwi mi gdzieś w pamięci, a zwłaszcza kolory. Dlaczego? Ubierając się, co ja piszę, już kupując ciuchy nigdy, dosłownie nigdy nie myślę, czy akurat teraz jest to modne. Ciuch musi mi wpaść w oko, muszę w nim jakoś wyglądać i najlepiej jak nie do końca jest oczywisty. Z tą nieoczywistością nie zawsze mi wychodzi. Dlatego też tak lubię robić zakupy w lumpeksie. Zresztą nie tylko dlatego.

Głos mi powoli wraca, więc jest dobrze, ale z Młodszym jakby gorzej zamiast lepiej, niestety na lekkoatletykę dziś koniecznie, ale to koniecznie musiał iść, więc chyba to odchoruje.  W przyszłym tygodniu balik karnawałowy w szkole, choćby umierał i tak stwierdzi, że on zdrów jak ryba:) A propos balu, jutro mnie pierwszy w tym karnawale czeka, za tydzień drugi. Wcale mi się nie chce iść,  błogie lenistwo w związku z mym pobytem w chałupie mnie ogarnęło i najchętniej to bym sobie na kanapie zaległa., zwłaszcza, że jeszcze te cudne dla kobiety dni mnie nawiedziły. Poza tym kreacji nowej nie mam, fryzjera, tudzież makijażu żadnego sobie nie zamówiłam - jak nigdy, bo zawsze lubiłam tak być wiecie tipes topes. Jutro sama coś zaimprowizuje, jakiś łach zarzucę i niech się dzieje. Przynajmniej małżonek mój najmilszy będzie się prezentował, bo se garniak nowy sprawił hehe

a cóż dziś?

Nie wiem jak Wy, ale uwielbiam zwierzęce printy, zwłaszcza panterkę:) nie noszę zbyt często i jakiejś zatrważającej ilości panterkowych ciuchów nie mam, ale lubię. Tę miłość odziedziczyłam po mamie:) choć nie zawsze tak było, musiałam do niej dorosnąć. Na dzisiejszych zdjęciach (już nie pamiętam z jakiego dnia, bo jakoś niechronologicznie je umieszczam) mam na sobie bluzę w tenże wzór, choć kolorki raczej dalekie od pantery, ale za to moje nowe butki  do niej pasują:) Do tego geterki z jakiegoś czegoś błyszczącego. Ciuszki z lumpeksu:)









Miłego wieczoru:)