piątek, 19 czerwca 2015

przegląd:)


Kochane, wielkie dzięki za przemiłe słowa, które padły pod ostatnim postem. Myślę, że niektóre zapamiętam na długo:)

Dzisiaj przegląd tygodnia,a właściwie jakiś zlepek zdjęć, które zalegają mi na kompie, a piorun wie z jakich dni dokładnie są. W każdym razie będzie to miks różnych moich looków, mniej lub bardziej udanych:) Zobaczcie:)















 I tym sposobem, zakończyłam pokazywać Wam zdjęcia z ery rudych włosów, moich nie powiem ulubionych, ale umęczyłam się z nimi, bo wiecie, spłukiwał się nieludzko, więc jeden starszy pan u fryzjera rzucił za mnie monetą i wyszło jak wyszło. Dla mnie jest OK, ale mniemam, że głosy będą różne:)

Udanego weekendu:)

środa, 17 czerwca 2015

nagroda

W ubiegły tygodniu, w poniedziałek, po 21, przeżywałam nieziemską radość z wyniku konkursu, nad którym pracowałam z młodzieżą przez cały rok. Już wiecie zajęliśmy 3 miejsce w Polsce. Radość nasza granic nie miała... do wtorku wieczora. Bo wtedy okazało się, że nagrodą będą długopisy i kredki...Ja właściwie do teraz tematu nie ogarniam, choć już trochę czasu minęło i emocje minęły, a było na prawdę hardkorowo i na bank kolejnych siwków się dorobiłam (dobrze, że pod farbą nie widać:))

W konkursie owym zbierało się punkty za wszystkie wykonane przez rok szkolny zadania, maksymalnie 140, my zdobyliśmy 137:) Oprócz tego doliczane były punkty za elektrośmieci - 0,5pkt za 1kg elektrozłomu. My zebralismy 2tony 300kg, czyli jakiś tysiąc punktów z hakiem dla nas. Punkty te można było wymienić na nagrody, ale pula pojawiła się dopiero po ogłoszeniu wyników, mimo, że miało być wiadomo od początku o co walczymy. A nagrody okazały się iście imponujące jak dla szkół ponadgimnazjalnych - kredki, długopisy, plastelina, bloki - szał ciał, ale te były za niewielką ilość punktów, natomiast tablety, drukarki, mp4 za niebagatelne sumy ponad 300 i więcej. I wszystko byłoby cacy, gdyby się nie okazało, że nam nie doliczono, przez pomyłkę punktów za elektroodpady i tym sposobem zajmując 3 miejsce mieliśmy niebagatelną sumę 137 punktów, czyli jak dla mnie nic, bo co ja dzieciakom miałam powiedzieć? że za cały rok ciężkiej pracy, za tak wysokie miejsce wygrali kredki?

Cały tydzień licznych telefonów, maili, nie przespanych nocy i litry łez (bo już nie dawałam rady, taka wściekła byłam)w końcu zaowocowało. Jedna z pań, która przyznała, że popełniła błąd postanowiła odkupić winy (sama tak się wyraziła) i zapewnić nam wybrane przez nas nagrody (rzekomo z własnych funduszy, a to z kolei mnie zmroziło, bo ja nie z tych co po trupach, ale nagrody przecież nie dla mnie tylko dla młodzieży miały być). W każdym razie dziękuję tej pani, bo początkowo zrzucano na nas winę i posądzano o różne niedopatrzenia.

Wszystko się zatem skończyło względnie dobrze, ale nerwówa była jak diabli:) A jeszcze dzisiaj w radio usłyszałam tekst - jak się gra to się ma. Ciekawe...

A ja kolejny raz mówię sobie - to był ostatni raz....


A co u mnie? a właściwie na mnie? Biały garnitur, taki łatany, bo to komplet nie jest, ale tak jakoś wyszło:)








niedziela, 14 czerwca 2015

Festyny:)

Czas festynów się zaczął. Czas kiedy odnoszę wrażenie, że wciąż jestem na festynie, to szkolnym, to miejskim, to gminnym etc. Nienawidzę festynów:) A tak już w niezłej sytuacji jestem obecnie, bo synkowie moi mili odchowani niemalże, więc samodzielnie się poruszają po atrakcjach dla nich przewidzianych i sami w kolejkach czekają, a ja mogę się gdzieś w zaciszu zakamuflować. Wcześniej to masakra jakaś była. Nie żebym zabaw z chłopcami moimi nie lubiła, nic bardziej mylnego, ja po prostu spędów wszelakich nie znoszę. Moja niechęć do tego typu imprez chyba z małomiasteczkowości mej miejscowości wynika, bo jak widzę te baby w kółeczkach sterczące, wzrokiem wodzące po innych i bez krępacji żadnej obgadujące, to mnie w dołku ściska. Ale żeby chociaż same były super, ekstra, to bym nic nie mówiła, niestety tak jakoś przyszło mi mieszkać w regionie, gdzie dobry wygląd odbierany jest negatywnie. Na ten przykład znajoma jedna mówi do mnie, że kiecki fajnej sobie nie kupi, bo nie ma gdzie ją ubrać. To ja jej wtedy rzekłam - do kościoła się odstrzel, a ona - żeby mnie obgadali, że na co dzień w dżinsach, a od święta w kiecce. Cycki mi opadły. Tyle na temat:) Obgadywania nie lubię, ale święta nie jestem, bo jak widzę wylaszczone panie, w szpilkach na murawie, gdzie zawody sportowe, strażackie etc. się odbywają i widzę jak za każdym krokiem biedna topi się w błotku, tudzież innym miękkim podłożu, to mnie śmiech pusty bierze. A, że mam już kilka zaufanych osób (choć nie wiem, czy dobrze napisałam, że zaufanych, bo ja z reguły ufna jestem jak niemowlę i mimo, że ktoś mi podpadnie, to wierzę w jego szczerość, drugą szansę daję; na czym zresztą nie raz się przejechałam, co mi moja przyjaciółka niezmiennie wypomina, twierdząc, że ja to nigdy się nie nauczę bla, bla...) to niechcący swoje kolko różańcowe tworzę i pewnie też wyglądam jak te baby, o których wcześniej pisałam. Tak czy owak masakra. A tu całe lato przede mną i okazji do festynów nie braknie...




Pozostałe zdjęcia jakoś mało letnie, ale co tam wstawiam:)







czwartek, 11 czerwca 2015

modelka:)

Fot mi się nazbierało, bo Starszak mi je robi niemalże codziennie (niemalże, bo w weekendy, jeśli nigdzie się nie wybieram, to wiecie geterki wciągam i chałupę ogarniam). Nazbierało mi się ich trochę, więc dziś krótko. Wrzucam foty, które sama robiłam, gdy pogoda, jeszcze przyjazna nie była, do sterczenia na dworze, a uwiecznić chciałam, co na siebie wdziewam. Zatem kilka (jak to przeczytałam u Starej Lumpeksiary) samojebek Wam pokażę:) A w roli głównej w obydwu odsłonach - koszula:) wiecie, ciuch mój ulubiony:)

Nie mogłam się oprzeć i wstawiłam wszystkie fotki, a przeglądając je nieźle się uśmiałam, bo stwierdziłam, że w tego typu zdjęciach jakaś taka, nazwijmy to  - kreatywna  jestem i minki przeróżne, i pozy przeróżne Wam prezentuję. A przy innym fotografie (Starszaku, tudzież mężu moim)  w nieśmiałość jakąś popadam i nawet uśmiech rzadko się wkrada. Nie wspomniawszy już w ogóle, że na fotach mych oglądacie zazwyczaj obejście chałupy mojej, bo na ulicy, przy ludziach jakoś jeszcze odwagi ne mam. Ryktyk ze mnie modelka:)

















 Udanego, gorącego weekendu:)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

wyniki:)

Kochane, muszę się pochwalić, bo aż mnie rozsadza i ujście znaleźć muszę:)
Pamiętacie jak pisałam o konkursie "Drugie Życie Elektrośmieci"? o tutaj
Właśnie (dosłownie kwadrans temu) przyszły wyniki. Zajęliśmy trzecie miejsce w Polsce. I tak jestem rozemocjonowana, że nie wiem co jeszcze napisać:)

Ale zdjęcia wstawię, żeby nie było:)







Pozdrawiam Was gorąco:)