Wróciłam już do pracy- niestety i wreszcie, nie mogę się zdecydować;)
A ponieważ wychodząc do pracy nie odziewam się w geterki i grube skarpety, to powstały kolejne cudaczne zdjęcia. Wczoraj próbowałam sama sobie zdjątko przed lusterkiem strzelić i już prawie byłam zadowolona, kiedy przeglądając je zobaczyłam dziwne smugi. Nic to, zabrałam się wtenczas za przecieranie obiektywu, gdyż uznałam, że jest zafajdany, dopiero po chwili zajarzyłam, że to nie obiektyw, a lustro zostało przez mojego młodszego znów wycałowane. Nie mając zbyt wiele czasu (choć tym razem całe 7 minut) poprosiłam męża, coby mi przed wyjściem jakąś fotkę zrobił, no i zrobił - na większości mam zamknięte oczy. Trudno. Wracając zatem z roboty, poprosiłam starszego,żeby mi zdjęcie na dworku, przed chałupą moją ulubioną machnął. Młodszy wtenczas wszedł do domku, otwarł drzwi i uwolnił piechy nasze kochane, które witać się zaczęły i świat zwiedzać postanowiły. Popędzam zatem starszego, mając na uwadze mój cudnie gruby szal z kapturem i próbując go na siebie zarzucić krzyczę, żeby Denisa (piesa, naszego najstarszego, ale łasego na znajome suczki) łapali, bo udał się w teren. Podsumowując, zdjęcia zrobione, piesy złapane, ale co z tego wyszło?
Ładne różki?
spódnica sh
bluza sh
płaszczyk sh
szal sh
rękawiczki biedronka
rajteczki w kropeczki biedronka
butki (przeproszone po latach, bo jakoś do kozaków nie mogę się przemóc w tym roku) bazar
torebunia bazar
Same rarytasy masz z sh.. :))
OdpowiedzUsuńTaaa, Na palcach mogę policzyć to co nie pochodzi z lumpeksu:)
Usuń