Muszę koniecznie przestać łazić po lumpeksach:) Wciąż to powtarzam, a potem i tak zaglądam:) Szkopuł w tym, że jak widzę ceny ciuchów w sklepach to mi żal tyłek ściska, bo wiem, że i tak coś podobnego za grosze sobie w lumpeksie wynajdę. Jeszcze jakiś czas temu, wybierałam ciuchy dość oryginalne, nie podobne do tego co w sklepach i jakoś w ubiegłym tygodniu, dotarło do mnie, że zaczęłam się chować w ciuchach takich jak wszyscy noszą. To wzbudziło we mnie zdumienie, bo zawsze zależało mi na tym, by być inna niż wszyscy. Przypuszczam, że był czas, że wzbudzałam kontrowersje w mieścinie, w której mieszkam, ale miałam to w nosie, bo sama nie lubię oceniać (i bardzo rzadko to robię) ludzi po wyglądzie. Zresztą nie tylko po wyglądzie, nie lubię oceniać, pouczać, nie lubię ludzi, którzy na wszystkim się znają i zawsze są pewni swojej opinii często nie znając szczegółów. W zasadzie to nawet podziwiam ludzi, którzy zawsze są pewni swego, bo skąd ta pewność? Nie mówię tu o poczuciu własnej wartości, bo jeśli ktoś jest pewny siebie, wierzy w siebie to cudnie, na pewno odnajdzie się w nawet najtrudniejszej sytuacji. Myślę tu o ocenianiu innych ludzi. Rzadko też słucham plotek o sobie, a jak już jakaś do mnie dotrze to zawsze się dziwię, jak mylnie mnie ludzie odbierają. Czy to mina, wyraz twarzy czy co im powiedział, że taka jestem i tak myślę? Chciałabym napisać, że negatywne odbiory mnie nie ruszają, ale tak nie jest. Chyba większość kobiet w takich sytuacjach rozważa: "co takiego zrobiłam, że tak o mnie pomyślano?"
Dlatego nawet jeśli coś o kimś sobie pomyślę, to nigdy tego nie mówię, zawsze staram się być jak najdelikatniejsza coby nikogo nie urazić, bo po co komuś przykrość sprawiać niepotrzebną? Czy mi się to udaje, nie wiem, ale na prawdę staram się.
Wracając do ciuchów, to zastanawia mnie co, się w moim życiu stało takiego, że zaczęłam się ukrywać? Nic nie przychodzi mi do głowy, nie umiem ocenić czy się zmieniłam jakoś oprócz fizycznej zmiany rzecz jasna. Hmmm....
Więc gdy tylko do mnie ta prawda dotarła, to zaraz sprawiłam sobie suknię i oto ja w niej:)
Świetna jest sukienka, niebanalna i do tego tkanina ciekawa wszystko naj, oczywiście Ty najbardziej :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki:)
UsuńNasuwa mi się trywialne, ale jakże prawdziwe zdanie- najważniejsze to być sobą. Jeśli czujemy, że w danym momencie chcemy się schować, jak w skorupce ślimak, w nierzucające się w oczy ciuchy, to widocznie potrzebne nam to jest, nie ważne właściwie, dlaczego.
OdpowiedzUsuńSukienka mnie zachwyciła! I też wiem, że takich skarbów na próżno szukać w sieciówkach:)
Pewnie masz rację, przestałam już nad tym rozmyślać, idę dalej:)
Usuńciekawa sukienka, jak kosmos:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńŚwietna sukienka, niczym galaktyka:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, choć wcześniej nie miałam takich skojarzeń:)
UsuńGdzie Ty kupujesz takie perełki? Sukienka bardzo mi się podoba, świetnie w niej wyglądasz. Zazdroszczę takkieeejjj figury >
OdpowiedzUsuńLata szperania po lumpeksach:), co skutkuje, tym, że jak tam zajrzę, to zawsze coś wyczaję:)
UsuńA ja już dawno przestałam się przejmowac tym co inni mówią, czy oceniają czy nie, czy plotkują ...wszystkim nie dogodzisz i tak powiedzą co zechcą bez względu co zrobimy taka natura ..niektórych bynajmniej !:) Ważne by życ w zgodzie ze sobą ! Ci co naprawdę Nas znają wiedzą, a ludzie jak to mówią zawsze gadali i dadac będą, buzi im nie zamkniesz !
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z prostego założenia ....żyj swoim życiem, a nie cudzym bo czasu szkoda :) Dlatego też jak już się wypowiadam na czyjkolwiek temat( rzadkośc) to najpierw staram się tę osobę poznac :)))
Co do sukienki ...na Tobie wygląda fajnie ! Myślę że na Ciebie czekała :)
Uwielbiam Twoje komentarze:) Podpisuję się pod tym co napisałaś)
Usuń