A więc... Ściana wokół okna była czerwona, a pozostałe białe. W oknie wisiał lambrekin w zielono czerwono beżowe kwiaty plus beżowa zazdroska, do tego zielone roletki. Stół nakryty był obrusem z tej samej tkaniny co lambrekin. Uchwyty mebli były złote, zegar w kolorze czerwieni, lampa kamionkowa w różnych odcieniach brązu i zieleni. Krzesła były obite zieloną tkaniną. No i oczywiście niektóre sprzęty ustawione były ździebko inaczej.
Co zrobiliśmy? Pomalowaliśmy ściany na kolor bardzo wybielonego ecru, wytapetowaliśmy ściankę za lodówką gazetami, pomalowaliśmy na czarno różne stare sprzęty, które teraz pełnią rolę dekoracyjną, czyli stojak na ręcznik papierowy, korytko dla kwiatów, nawet kufel, w którym chłopaki moje trzymają długopisy, doniczki, ramki, wazonik,a nawet lampę. Przytargałam z czeluści garażu stary świecznik i stojak na wino,stare podkładki i wydrukowałam napis do ramki (wiem, ten motyw jest już we wszystkich wnętrzach, ale to było dla mnie najprostsze). Bez zakupów się nie obyło, ale inwestycja była niewielka. Były to zasłonki (z których powstał też obrus), rolety i zegar. I tyle
Jak wyszło?
Właśnie kończymy korytarzyk i pewnie wkrótce umieszczę zdjęcia tego co wyszło, zwłaszcza, że tym razem udało mi się zrobić zdjęcia"przed":)